Autor Wiadomość
Janusz40
PostWysłany: Pon 22:58, 01 Sie 2011    Temat postu: Odpowiedzialność premiera

Za stan armii odpowiada premier(i prezydent); nie tylko minister

Opublikowanie raportu i dymisja min. Klicha otworzyło nowe pole dyskusji, która dotychczas toczyła sie oczywiście, ale w gronie specjalistów; nie zajmowała w blogosferze dużo miejsca. Teraz, nawet w charakterze pewnej ekspiacji - wypada zabrać głos w tej mierze - całkiem niezaleznie od posiadanych kompetencji, co zresztą nigdy nie stanowiło hamulca przed wypowiadaniem się w sposób wielce autorytatywny. stan specjalnego pułku lotniczego przeznaczonego do realizacji lotniczych przewozów VIP - ów, jak w soczewce ilustruje stan całego naszego wojska. Skłaniam się do tezy, że do takiego stanu polskiej armii walnie przyczyni się premier Tusk; między innymi to on jest odpowiedzialny za pozbawienie finansowania w ustawowej wielkości -1,95 % PKB, (to się zdarzyło przy szukaniu oszczędnośći kilka lat temu), to za jego wiedzą i zgodą min Rostowski chciał budżet wojska realizować w horyzoncie czasowym dłuższym od roku ("pożyczać" pieniądze od wojska na bieżące potrzeby - z perspektywą "oddania" ich po trzech, czy pięciu latach); to był plan ratowania budżetu kosztem wojska. Nie mam wiedzy o jego realizacji (te informacje są ukrywane). Kilkla lat wstecz premier "szukał" 20 miliardów "oszczędności - oczywiście, najwiecej znalazł w MON. Przypominam, iż zaniechanie realizacji ustawy o finansowaniu wojska jest przestepstwem.

Likwidacja poboru łączy się automatycznie z powstaniem zawodowej armii. Premier publicznie oświadczał, że nie jest nam potrzebna wielka liczebnie armia w sytuacji, gdy nikt nie dybie na nasza granicę i dodatkowo jesteśmy członkami najpotężniejszego układu wojskowego - NATO. W rezultacie uchwalono stutysięczną armię; powszechnie wiadomo, że obecnie siła armii nie zależy od ilości żołnierzy, lecz od stopnia nasycenia nowoczesną techniką wojskową i umiejętności obsługi. Ponieważ z owym stopniem nasilenia nowoczesnego uzbrojenia i sprzetu wojskowego nie jest u nas najlepiej - odgrywa znaczną rolę również liczebność wojsk - choćby do wykorzystania tego posiadanego dotychczas uzbrojenia. Ponadto armia wielkości stutysięcznego korpusu nie jest w stanie obronić terytorium naszego państwa i w związku z tym niezbędne jest szkolenie rezerw i utrzymywanie zapasów mobilizacyjnych; o tym prawdopodobnie premier nie wie.

Premier, jako historyk, wie zapewne, że na posiedzeniu Sejmu Wielkiego (czteroletniego) - też uchwalono stutysieczną armię zaciężną, której zresztą nie zdążono zmobilizować. Premier jednak chyba nie wiedział, że na owym sejmie głównym oponentem powołania zaciężnej armii był Hetman Wielki Ksawery Branicki, który grzmiał z trybuny: "Po co nam taka armia, panowie bracia herbowi, jeżeli będzie wojenna potrzeba, to jak chwycimy szable w dłoń, jak zaczniemy rąbać, to kto nam sie oprze?". Oparł się wkrótce o kolana carycy... Polska nierządem stała, a państwa ościenne miały milionowe armie. Gdyby premier o tym wiedział, nie wygłaszałby takich słów o jednoznacznych skojarzeniach.

Na współczesnym polu walki (abstrahując od broni jądrowej) decydujące znaczenie ma lotnictwo i rakiety najnowszych generacji. Oczywiście, w ramach Układu Warszawskiego były u nas na wyposażeniu rakiety operacyjno-taktyczne, nawet z głowicami przystosowanymi do ładunków jądrowych (te głowice były w posiadaniu sowietów). To była broń zaczepna, o tym nie mówię; idzie o rakiety i rakietki do zwalczania obiektów wojskowych napastnika. Ile znaczy nowoczesność na polu walki świadczy "Pustynna burza", w której największa w dziejach świata nawała nowoczesnych czołgów irackich znaczyła tyle, co stado kaczek dla myśliwych (helikopterów wyposażonych w inteligentne rakietki). Tymczasem mamy (łącznie z kupionymi od Niemiec w cenie jedno euro za sztukę) nowoczesnych samolotów - F-16C/D (48 szt.), i MIG-29/UB (32 szt.), i Su-22M4/U3K (44 szt.). Trudno coś powiedzieć na temat stopnia osiągnięcia przez nie zdolności bojowej. Z pokrętnych enuncjacji min. Klicha na ten temat wynika, że ten stopień nie przekracza 50 - 60 %. Do lotniczego udziału w operacji libijskiej - sprawność bojowa naszych samolotów nie była wystarczajaca.

Do osiągnięcia średniego poziomu lotnictwa w państwach NATO naszej wielkości - ilość bojowych samolotów powinna być przynajmniej czterokrotnie większa. W ostatnim wywiadzie, jaki udzielił Śmigły Rydz Wańkowiczowi (po klęsce wrzesniowej - już poza granicami Polski) - marszałek stwierdził, iż nie docenił lotnictwa i broni pancernej. Tego prawdopodobnie premier nie wiedział, gdyż gdyby wiedział, na pewno zadbałby o należyty stan (liczebny i techniczny) naszych sił powietrznych.

Dymisja Klicha, to przyznanie, że w armii jest bałagan, że są ogromne zaniedbania. Ale krytyka tylko tego sektora państwowego, to tak samo, jak reglamentowane prawo do krytyki słabego zaopatrzenia w sznurek do snopowiazałek w czasach komuny - to było jedynie wolno. Teraz wolno wszystko, pozostała tylko autcenzura, ale jakoś nie widzę chętnych do krytyki nie mnej od wojska zaniedbanej gospodarki narodowej, czy finansow panstwa. Najwyższy czas nie być ślepym wykonawcą woli SALONU (nie mylić z salonem 24)

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group